Sposób trzymania noża według Styersa

Znane są różne sposoby trzymania noża jako broni. Zależy to od SPOSOBU prowadzenia walki, szeroko pojętego, bo obejmuje to starcia zbrojne, bójki i pojedynki, ale też i zamachy. Dalej, zależy to od INDYWIDUALNYCH predyspozycji użytkownika, a nawet od uwarunkowań KULTUROWYCH. Osoba zorientowana dostosuje się do możliwości broni, którą dysponuje. Natomiast tam gdzie nóż jest częścią pewnej tradycji lub gdzie mają miejsce świadome poszukiwania, następuje rozwój konstrukcji najlepiej nadającej się do OKREŚLONEGO sposobu walki.

W obrębie kultury amerykańskiej niewątpliwie nożem o największym prestiżu jest nóż Bowie. John Styers badał jego możliwości łącznie z najdrobniejszymi detalami. Część efektów swojej pracy opisał w książce “Cold Steel”. Punktem wyjścia do technik nauczanych przez Styersa oczywiście jest wypracowany przez niego chwyt noża, jaki należy przyjąć i już nie zmieniać w czasie walki.

Nóż jest trzymany ostrzem do przodu. Pierwsza sprawa, to umieszczenie kciuka bezpośrednio na rękojeści, po tej stronie gdzie jest płaski grzbiet głowni. Ostrze znajduje się wtedy od spodu. Pozostałymi palcami należy mocno uchwycić rękojeść w sposób umożliwiający trzymanie noża wysuniętego w przód. Ostatecznie nóż musi być tak ustawiony, że jego czubek znajdzie się w jednej linii z łokciem. W tej pozycji nadgarstek powinien być cały czas zablokowany. Nóż ma być jedynie przedłużeniem przedramienia.

Kciuk należy trzymać kilka milimetrów przed jelcem. Ta przestrzeń ma przejąć część impetu spowodowanego uderzeniem noża w cel. Nie należy wyginać kciuka opierając go o jelec.

Taki sposób trzymania pozwala wykorzystać w pełni bojowe walory noża BOWIE.

7 thoughts on “Sposób trzymania noża według Styersa

  1. Szymo Anders

    Ja bym jeszcze dodał (zdaje się, że poruszałeś to sam w innym wpisie), że sposób trzymania noża i walki niem zależy od samego noża właśnie. Inaczej operuje się nim w zależności od długości ostrza, tego czy jest obosieczny etc.

    Reply
  2. Marcin R

    Ja bym dodał jeszcze ze zależy tez od warunków w których przychodzi walczyć. Rosjanie w czasie II wojny uczyli trzech chwytów noża, NKWD dwóch. To były “chamskie”, proste chwyty – młotka i sopla (czy jak kto woli szpikulca do lodu) taki chwyt zapewniał całkowite panowanie nad ostrzem gdy żołnierz przeciwnika ma wiele warstw ubrania i trzeba głęboko wbić ostrze by spenetrować ciało. “Ciecia” były zastrzeżone praktycznie do twarzy i oczu przeciwnika, ale podstawą były głębokie, pewne pchnięcia. To były naturalne i proste chwyty – na ile skuteczne? trzeba by zapytać zwiadowców rosyjskich i niemieckich żołnierzy z tamtych lat. W każdym razie Niemcy obawiali się ich jak dzikie zwierze ognia.
    Inaczej można walczyć np w “ciepłych” krajach, Filipinach itp. gdzie zakres technik możliwych do zastosowania jest zdecydowanie większa i można się bawić np w cięcia.

    Reply
  3. Sławomir Kasprzak Post author

    Dokładnie, generalnie posiadany sprzęt warunkuje możliwości działania. Chociaż trzeba pamiętać, że zdolność rozróżniania konkretnych możliwości sprzętu czy broni uzyskuje się dopiero wraz z nabieraniem biegłości w danej dziedzinie, a jeszcze trudniejsze jest przejście od treningu różnych niuansów do zastosowania w praktyce. To truizm, ale szczególnie w przypadku noża warto go przypomnieć, bo zdecydowana większość przypadków to użycia najprostsze z możliwych. Do tego stopnia, że w szkoleniach samoobrony zamiast rozpatrywać poszczególne typy noży, całkowicie uzasadnione jest iść w drugą stronę, i rozpatrywać generalnie zagrożenie ostrym narzędziem, niekoniecznie nożem, co zresztą chyba wszystkie sekcje robią. Nie wchodzę tu w ocenę realności takich czy innych rozwiązań, tylko chodzi mi o podejście do tematu.

    Reply
  4. Hors

    Do komentarza Marcina dodam że przy tworzeniu systemu znanego jako SmierszGRU testowano noże m.in.sztylet angielskich commandos(znany czytelnikom tego portalu)i wybór padł na klasyczną finkę(patrz NR-noż razwiedczika)bo angliski wbijał się w kości. trzeba by zapytać zwiadowców rosyjskich i niemieckich żołnierzy z tamtych lat.Z tym że niemieckich za pomocą talerzyka do seansów spirytystycznych.O wszystkim tymczasem można poczytać na stronie pana Igora Zaiczikowa http://www.realmir.ru/ . Życzę wszystkim Wesołych Świąt.

    Reply
  5. Marcin R

    Nóż F/S to narzędzie o dość wąskim zastosowaniu i konieczności “pilnowania jakości” czego dowodem mogą być testy u amerykanów którzy testowali noże seryjnej produkcji o dość niskiej jakości jak głosi legenda jeden z F/S stracił sztych podczas próby przebicia napompowanego koła samochodu. Finka jak to finka – służy harcerzowi do wszystkiego (podobnie jak np. nóż Hitlerjugend). To naturalny wybór. Co do seansów – wielu niemieckich zołnierzy pozostawiło po sobie ciekawe wspomnienia – Sayer, Metelman itp. Czasem piszą wręcz o “psychozie” odnośnie rosyjskich zwiadowców – bali się ich jak cholera i nikt nie chciał skończyć z poderżniętym gardłem jak świnia.

    Reply
  6. Hors

    Pełna zgoda Marcinie.Totalnyj że tak powiem egriument.Specjalnie dla Ciebie,na gwiazdkę,jeszcze jeden link http://www.vrazvedka.ru/.W zakładce Obuczenie wiele ciekawego materiału.Pozdrawiam,Wesołych…

    Reply
  7. Marcin R

    Wzajemnie Wesołych świat i Wszystkiego Dobrego. Strona ekstra – znam ja, ale materiały rosyjskie są naprawdę ekstra. mam nadzieje że będzie się można co nieco podpytać odnośnie szkolenia wojsk radzieckich.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.