Książka 2002 „Podstawy strzelectwa obronnego”

wpis: | 25.12.2023
strzelectwo obronne

W roku 2002 ukazała się skromna książeczka mojego autorstwa, pt. „Podstawy strzelectwa obronnego”. Sięgając po nią dzisiaj, sam sobie muszę przypominać, jak wiele zmieniło się przez ponad dwadzieścia lat w dostępności wiedzy odnośnie wyszkolenia strzeleckiego. Bo nawet nie przybyło aż tak wiele pozycji drukowanych, tylko kompletnie zmieniło się medium. Obecnie Internet daje natychmiastowy dostęp do tematów, o których w tamtym czasie jako jeden z pierwszych sygnalizowałem, że one w ogóle istnieją. Nie mówiąc już o czymś takim, jak zabieganie o odrębne od wszystkiego strzelectwo obronne.

Jakie strzelectwo

A właśnie, to czego najbardziej mi szkoda w tamtej publikacji, to użycie w tytule terminu strzelectwo obronne. Owszem, jest ono jak najbardziej w szerokim użyciu, a wtedy służyło mi i innym świadomym instruktorom do odróżnienia wyszkolenia strzeleckiego adekwatnego dla służb od innych rodzajów strzelectwa. Jednak mocno jestem za tym, żeby to pasywne i polit-poprawne określenie wypierać nazwą strzelectwo bojowe.

Tytułową sytuację nieco wyjaśnia podtytuł książki. Brzmi on mianowicie „Techniki posługiwania się bronią palną dla pracowników ochrony i służb mundurowych”. A w pierwszym rozdziale wyjaśniam tam m. in., że: „strzelectwo obronne różni się całkowicie od takich dziedzin strzelectwa, jak strzelectwo sportowe, strzelectwo praktyczne IPSC, wyszkolenie strzeleckie wojskowe, sposoby używania broni stosowane w łowiectwie i inne.”

Co można znaleźć w tej książce

Pierwotny zamysł wydawcy, a był nim właściciel i szef szanowanej firmy ochroniarskiej, zmierzał w kierunku instrukcji dla pracowników ochrony. Później poszło to bardziej w kierunku podręcznika. Jednak ryt instrukcji pozostał i moim zdaniem ma to sens. Wyraża się zwięzłością formy, wskazaniem konkretnych technik bez uzasadnień i wariantów, bezpośrednim zwracaniem się do czytelnika. Z powyższym współgra skromny, wręcz broszurowy format.

Nawiasem mówiąc, ani ja, ani wydawca nie mieliśmy doświadczenia w wydawaniu książek i do drukarni poszła niesformatowana surówka. Przy obecnej świadomości mediów dzisiaj każdy byłby mądry, ale to były pionierskie czasy nie tylko w wyszkoleniu strzeleckim.

W książce odnoszę się do takich zagadnień jak;

  • wprowadzenie do tematyki strzelectwa obronnego (bojowego)
  • bezpieczeństwo w pracy z bronią palną
  • sposoby noszenia broni krótkiej, pistoletu maszynowego i strzelby gładkolufowej
  • postawy strzeleckie
  • dobywanie i przeładowanie broni
  • celowanie, praca na języku spustowym, sposoby prowadzenia ognia
  • kontrola broni i usuwanie zacięć
  • poruszanie się z bronią
  • sposoby wymiany magazynka
  • dodatkowe uwagi o strzelaniu ze strzelby pump-action
  • uwagi o treningu strzeleckim

Jak widać, ze spisu treści wydaje się, że to nic nadzwyczajnego. Ale to dzisiaj tak się wydaje. Na ile pamiętam reakcje po ukazaniu się książki, te treści to była całkowita nowość.

Opisane procedury i techniki funkcjonowały w tamtym czasie w wąskim kręgu policyjnych i wojskowych pododdziałów specjalnych. Jednak absolutna większość ludzi mundurowych, ochrony, prywatnych właścicieli broni nigdy się z czymś takim nie zetknęła. Już choćby samo zebranie tego w jednym miejscu było czymś unikalnym.

Recenzje

„Sławomir Kasprzak – autor prezentowanej książki, ma wieloletni staż pracy w Policji, w jednostkach przeznaczonych do fizycznego zwalczania najgroźniejszych przejawów przestępczości. Lata służby pozwoliły Autorowi na zdobycie bogatych doświadczeń związanych z pracą z bronią palną i różnymi aspektami jej użycia. Oprócz wiedzy i umiejętności praktycznych Autor posiada niezbędne przygotowanie teoretyczne – jest instruktorem strzelectwa, ma duże doświadczenie w szkoleniu służb mundurowych i pracowników ochrony.”

Informacja od wydawcy

„Na taki podręcznik czekały w Polsce od wielu lat rzesze użytkowników broni, którzy w związku z niedostatkiem doświadczonych w strzelectwie obronnym instruktorów oraz ogólnie dostępnych pozycji, kompleksowo, nowocześnie i profesjonalnie poruszających temat posługiwania się bronią poza strzelnicami sportowymi, mogły zdobywać wiedzę w tym zakresie głównie metodą uczenia się na błędach. Dzięki Sławomirowi Kasprzakowi otrzymują wreszcie do ręki przygotowany w skondensowanej formie zbiór uporządkowanych i sprawdzonych w praktyce informacji o podstawowych sposobach obchodzenia się z bronią krótką i długą oraz technikach strzelania obronnego. Pod tym względem jest to na naszym rynku książka zupełnie pionierska, która powinna znaleźć się w zbiorach każdego użytkownika broni o przeznaczeniu innym niż myśliwsko-sportowe, zwłaszcza ochroniarzy i policjantów. Oczywiście nie wyczerpuje ona całkowicie tematu, ale stanowi pierwszy duży krok w propagowaniu wiedzy, bez której jakikolwiek posiadacz broni stanowi tylko zagrożenie dla siebie i otoczenia.”

Ireneusz Chloupek (oficer rez. WP, główny polski autor zajmujący się na łamach krajowych i zagranicznych czasopism fachowych tematyką broni strzeleckiej)

„Mając na uwadze pozycje dotyczące szkolenia strzeleckiego, które ukazały się do tej pory na rynku, uważam za znakomity pomysł, że za pisanie skryptu na ten temat nareszcie zabrał się ktoś, kto moralnie i zawodowo spełnia wszystkie kryteria, aby się w tej sprawie wypowiadać. Autor nie idzie wzorem poprzedników i nie wynajduje cudownych recept na coś, co w pewnych kręgach już dawno zostało jasno określone. Za to czytelnik dostaje bardzo solidne i – co ważne – właściwe instrukcje. Nie bez znaczenia jest faktyczne doświadczenie i znakomite przygotowanie zawodowe Autora. Zachęcam do studiowania tego skryptu wszystkich, którzy na co dzień pracują z bronią. Z niecierpliwością oczekuję następnych publikacji.”

Marcin Kossek (instruktor zagranicznych prezydenckich służb ochrony oraz formacji antyterrorystycznych):

Książka

Autor: Sławomir Kasprzak
Fotografie: Andrzej Jezierski oraz „FOTOGRAFIKA” Lublin
Opracowanie graficzne: Krzysztof Drozd
Druk: „STANDRUK”
Wydawca: Biuro Ochrony Businessu
ISBN 83 – 915738 – 1 – 8

4 thoughts on “Książka 2002 „Podstawy strzelectwa obronnego”

  1. SFOD-D

    Podręczników dot. strzelania bojowego dostępnych w obiegu otwartym jest tyle co kot napłakał. Napisanych przez praktyków – czyli ludzi z doswiadczeniem służbowym w tym przede wszystkim z prawdziwych zdarzeń praktycznie wcale. Ten napisany jako skrypt wewnętrzny Polciji ok. 1999-2000r. jest słaby mówiąc delikatnie, a jego konklucje świadczą o słabym poziomie wiedzy autora i jego mało profesjonalnym podejściu do tematu. Twoja książka nadal jest punktem odniesienia dla wszelkich innych tj. w broni palnej Glock 17 (prostota, gotowość do użycia, jakość – przynajmniej III generacja) dla konkurencji. Brakuje jej uzupełnienia w postaci czegoś co prółbował strzelec sportowy Tomasz Świderski ale wydał jedynie 1 część – własnie ta pierwsza część dotyka spraw, jakich nie poruszyłeś, a również są ważnym składnikiem wiedzy służbowego użytkownika broni. Jednak Twoja forma narracji itd. jest prawidłowa, a objętość oszczędna w formie i treści lecz właśnie dlatego przydatna bo treściwa.

    Odpowiedz
  2. Sławomir Kasprzak Autor wpisu

    Skrypt Tomasza Świderskiego i Andrzeja Witkowicza oczywiście mam. Miałem zresztą okazję osobiście poznać jednego i drugiego. U trenera Andrzeja nawet się szkoliłem w czasach, gdy wspólnie z Waldemarem Złoto w Legionowie stworzyli blok tematyczny pn. taktyka i techniki interwencji. Dali podwaliny tego, co do dzisiaj jest stałym elementem szkoleń mundurowych. „Szkolenie strzeleckie dla kandydatów na pracowników ochrony” Świderski, Witkowicz powstało dla określonego odbiorcy, tak jak tytuł głosi. W związku z tym musiało pokrywać zakres, jaki narzucał program na ówczesne licencje I i II stopnia. Mam za sobą podobne doświadczenie i książkę idącą w tym samym kierunku, tj. podręcznik „Wyszkolenie strzeleckie pracownika ochrony” napisany dla szkół O’Chikara https://brudnawalka.pl/wyszkolenie-strzeleckie-pracownika-ochrony/. Teraz, kiedy planuję (od x lat…) książkę na temat strzelectwa bojowego pisaną już bez określonych oczekiwań zleceniodawcy, na pewno dołożę do „Podstaw…” i odejmę od „Wyszkolenia…”.
    PS. Dzięki za recenzję.

    Odpowiedz
  3. SFOD_D

    AW i TŚ oczywiście pisali pod określonego odbiorcę – natomiast te same informacje, odjąwszy czysto ochroniarskie – powinien znać także funkcjonariusz. Podane jako skondensowany przekaz a odnoszące się do: 1) zagadnień psychologicznych (np. model kolorów Cooper’a), 2) oddziaływania pocisku na organizm ludzki i ograniczeń skuteczności (bez szczegółów ale za to z praktycznym komentarzem np. że nawet po 20s od zatrzymania akcji serca człowiek jeszcze widzi i zachowuje władzę nad rękoma co jest wynikiem badań dr. Facklera) – znam jego wypowiedź sprzed parunastu lat w tym temacie), znajomość wyposażenie dodatkowego (np. latarek). Wyłącznie to miałem na myśli. Do tego elementarną taktykę – tutaj por. rez. WP CH ma swój duży wkład – na łamach OMZ Ochroniarz” (p. Witulskiego żołnierza 6 BDSz. którego cenię i lubię) występujący pod ps. „Leon Zawodowiec” (tj. kiedyś kpt. PM z JW2305 w MS „Colt”).
    PS. Recenzja należy się Tobie – zrobiłeś porządną rzecz.

    Odpowiedz
  4. SFOD-D

    Ja napisałem już dwie ksiażki – obie do szuflady. Każda obejmuje jeden z zawodów jakie najdlużej wykonywałem, każda jest podręcznikiem. Co ważne a w zasadzie kluczowe: praktyka z rzeczywistym a nie urojonym tj. wielu „fachowców” doświadczeniem. Potraktowałem to jako podsumowanie obu dróg zawodowych i pewne świadectwo moich możliwości. Obie obszerne – swoją drogą porównałem moją pracę z podręcznikiem tego zawodnika sporów walki, który wstąpił potem do Wojsk Specjalnych WP (była taka seria książek nt. wyskzolenia specjalnego zapomnniałem już tytuł i serii i samej ksiażki) i doszedłem do wniosku że:
    1) on też pisał obszernie – ja powinienem umieć się streścić, 2) dużo jest wiedzy i pewnych trendów które sa niepotrzebnych rozdmuchiwaniem tematu (może to właśnie owo festynairstwo?). Ad. 2: zawsze liczy się krytyczne myslenie – jeśli zmiany są niepraktyczne lub wydumane przez jakichś sportowców itp. niedzielnych komandosów to szkoda na nie czas 0 w jakims pismie strzleckim, których zresztą od lat już nawet nie czytam specjalnie bo niewiele tam przydatnych informacji – widziałem zestaw nowych, tajemnych technik strzleania z latarką …. boki zrywać 🙂
    Ja sam znam i zaadoptowałem jakieś 3 i to w zasadzie wystarczy (a stało się to dawno temu) – jedą ciekawą metodę podpatrzyłem u ludzi z CSN FSB i 9 Pułku 1 dVV MVD i jest dla mnie tak samo symptomatyczna co ta metoda taktyuczna nauczana przez instruktora izraelskieog względem posługiwania się osłonami. To są detale świadczące o praktycznym uzasadnieniu technik / metod – ktoś w toku analiz doświadczenia bojowego stworzył pewne reguły i ugruntowuje je z pozycji realnego działania, a nie dumania – dumanie widać w filmach sensacyjnych: tam są sceny świadczące dobitnie o oderwaniu filmowców o realności – oni kęcą filmy o tym co im się wydaje że jest możliwe w walce…. Czyli słoń stoi na trąbie, no bo czemu nie?

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.