Laska jako broń obecnie bardzo straciła na znaczeniu. Mimo to warto mieć na uwadze, że nauczenie jej użycia w roli broni będzie dobrą propozycją dla osób posługujących się nią ze względów zdrowotnych. Nikt rozsądny nie może zakładać, że takie osoby są z góry kompletnie pozbawione szans. Nikt też nie powinien zniechęcać ich do podejmowania wysiłków na rzecz wzmocnienia swojego bezpieczeństwa, bo życie potrafi pisać niesamowite scenariusze. Warto też pamiętać, że niegdyś laski nosili również ludzie sprawni i w pełni zdrowia. To dla nich powstały eklektyczne systemy walki z użyciem tego elementu garderoby, jak Bartitsu.
Laska to podręczny kij do obrony
Od razu nasuwa się taka uwaga, jak wyrażona w poprzednim wpisie, że przy odpowiednim podejściu, laska jako broń jest to po prostu kij do walki. Zatem zawsze warto przyswoić sobie metody walki kijem. Pozwoli to na możliwie skuteczne posługiwanie się tą najbardziej pierwotną i łatwo dostępną bronią. Takie metody m. in. w tym zakresie proponował Fairbairn w Defendu.
Przy tym. najbardziej instynktowne użycie kija to uderzanie. W Defendu znalazły się dwie takie techniki:
- Uderzenie w goleń
- Dźgnięcie w żołądek
Uderzenie w goleń
Uderzenie powinno być wymierzone tuż poniżej rzepki. Technicznie jest to proste i nie wymaga objaśnień, chociaż jak każda inna akcja, wymaga przećwiczenia. Istotny jest cel i przyczyny takiego działania.
Celem jest obalenie przeciwnika. Charakterystyczne, że atak jest wymierzony w kończynę, przez co jest bardziej zaskakujący i trudny do uniknięcia i obrony. Fairbairn zdecydowanie odradza uderzanie w głowę. Takie uderzenie można stosunkowo łatwo obronić. Jak podkreśla, jest niemal niemożliwe uderzyć kogoś kijem czy pałką w głowę, jeśli przeciwnik zdaje sobie sprawę, że atakujący ma zamiar właśnie to zrobić. W dalszej kolejności może to doprowadzić do zwarcia i kij zamiast tworzenia przewagi, okaże się dla nas zawadą w założeniu efektywnego chwytu czy innego sposobu kontynuowania walki.
To samo uderzenie w goleń powtórzył Fairbairn w innej części podręcznika, przy omawianiu sposobu walki krótką policyjną pałką. Świadczy to jego ufności w skuteczność tej techniki. Pokazuje też, że twórca Defendu nie miotał się w poszukiwaniu coraz to nowych rozwiązań. Przeciwnie, nauczywszy się lub wypracowawszy coś, co jest skuteczne, trzymał się tego. Wówczas raczej znajdował coraz to nowe zastosowania dla takiej techniki. Jego metodyką, o czym wspomniano przy okazji porównywania systemów policyjnych i militarnych, kierowała celowość a nie kolekcjonowanie technicznych nowinek.
Dźgnięcie w żołądek
To uderzenie jest zadawane punktowo końcem laski. Celem jest, tak jak wyżej, obalenie lub obezwładnienie przeciwnika. Jednak tym razem skutkiem ma być nokdaun po chwilowym sparaliżowaniu jego układu nerwowego.
W podręczniku nie ma nic poza wzmianką o takim uderzeniu. Brak jest opisu lub choćby tylko zdjęcia. Można zgadywać, że Autor uznał to uderzenie za tak oczywiste, że nie potrzebowało objaśnień. Trzeba jednak osobno dodać, że jeżeli takie uderzenie ma odnieść zakładany skutek, to musi być zadawane laską trzymaną oburącz. Ponadto ważne jest, aby nie polegać tylko na sile rąk, lecz wykorzystywać ciężar ciała.
Na przykład w późniejszym „All-Inn Fighting” jest już cała sekwencja technik kijem trzymanym dwoma rękami, podczas gdy uderzenia są zadawane drugim końcem. Umiejętność naturalnego wykonania przejścia do trzymania laski w dwóch rękach bez wzbudzania podejrzeń przeciwnika pozwala na podjęcie wyprzedzającej zaskakującej akcji, co jest często czynnikiem przesądzającym o powodzeniu.
Uderzenia a inne techniki laską
Uderzenia laską (czy też kijem) mają priorytet w stosunku do technik chwytowych, podobnie jak to jest w walce na gołe ręce. Są łatwiejsze do nauczenia i nie wymagają szczególnej sprawności. W samoobronie w razie powodzenia uderzanie można przerwać na każdym etapie, wykorzystując ich efekty zgodnie z celem. Na przykład do utorowania sobie drogi ucieczki, do zniechęcenia napastnika, znokautowania go lub do zmiękczenia przed zastosowaniem chwytów. Na co jeszcze warto zwrócić uwagę, to o ile uderzenie w goleń jest dystansowe, to dźgnięcia można wykonywać z bliska. Dzięki temu te dwa uderzenia ładnie się uzupełniają, a laska jako broń zaczyna stanowić spory atut.
Czy te dwie techniki równie dobrze można wykonać pałką teleskopową?
@buli:
Uderzenie w goleń zawsze. Dźgnięcie, mimo, że jest to uderzenie albo pchnięcie końcem batona zgodnie z kierunkiem składania się pałki, także jest znakomite, ale biorę poprawkę, że u nas spotyka się po ludziach pałki niewiarygodnie nędznej jakości albo mocno zużyte. Jeśli komuś teleskopy nie składają się z byle powodu, to jest to bardzo dobra technika. Zwracam uwagę, że mówimy teraz o sprawach technicznych. Legalizm na razie zostaje na boku.