Techniki walki nożem smatchet narodziły się, aby uzupełnić możliwości delikatnego sztyletowego ostrza noża bojowego F-S. Jak już wspomniano w poprzednich wpisach, Fairbairn został przeniesiony służbowo do Ameryki. W tym czasie we dwóch razem z Applegate’m zaangażowali się w stworzenie większego i bardziej wytrzymałego noża. Tak powstała broń klasyfikowana co prawda jako nóż, ale przywodząca na myśl maczetę, krótki miecz a nawet tasak. Nowa konstrukcja została nazwana smatchet.
Nie ma właściwie przekazów, skąd wziął się pomysł na taką broń. Jednak część znawców uważa, że projekt został oparty na mieczu okopowym Królewskich Walijskich Fizylierów z czasów I wojny światowej. Bo ta jednostka używała go ze świetnym skutkiem, a smatchet bardzo go przypomina. Ta dygresja jest ważna o tyle, że wprost mowa w niej o mieczu. A właśnie na technikach posługiwania się tego rodzaju bronią Fairbairn oparł swój system posługiwania się smatchet w walce.
Techniki walki nożem smatchet
Spośród wielu możliwych technik walki z wykorzystaniem smatchet wybrał do nauczania kilka najbardziej prostych i efektywnych. Kształt głowni oraz ciężar tego noża umożliwia zarówno skuteczne pchnięcia jak i cięcia wzorowane na szabli. Charakterystyczne jest także wykorzystanie nie tylko ostrza, ale też głowicy rękojeści.
Fairbairn uczył siedmiu podstawowych technik. W tym były:
- proste pchnięcie w brzuch
- dwa cięcia szyi, z prawej i lewej strony
- cięcie w nadgarstki
- cięcie w ramiona
- uderzenie głowicą rękojeści w podbródek
- uderzenie głowicą rękojeści z góry w twarz
Poniższe grafiki pochodzą z „Get Tough!” Fairbarina.
Uderzenia w bliskiej odległości:
Uderzenia atakujące:
Krótka ale chwalebna kariera smatchet
Techniki walki nożem smatchet nie były skomplikowane a sam nóż robił wrażenie, więc nowa broń szybko zyskała popularność wśród brytyjskich sił specjalnych. Zachowały się na przykład relacje z wypadów do Norwegii, w których można przeczytać, że zdaniem niektórych smatchet był skuteczniejszy w zabijaniu niż broń palna. Jednym z powodów było to, że w walce w zwarciu, w bliskim kontakcie (pada określenie close-quarter combat), w szczególności w pomieszczeniach, lepiej sprawdzała walka na noże. W związku z tym, posiadanie broni w rodzaju smatchet, z jej możliwością pchnięć, cięć i imitacją maczugi dawała posiadaczowi przewagę nad kimś dzierżącym karabin.
Przy takim ostrzu zamiast określenie „cięcie” właściwsze wydaje sie „rąbanie”, przy ostrzu tej wielkości to chyba lepiej charakteryzuje zadawane tym narzędziem rany. Poza tym zero komplikacji – techniki niczym się nie różnią od technik walki typowym nożem do walki wręcz (np. Ka Bar w USMC). Dla mnie zastanawiające są powody dlaczego Fairbairn przestawił się ze sztyletu na tasak… Ciekawe czy to wynik doświadczeń czy były jakieś inne powody…