W odniesieniu do ćwiczenia strzelectwa bojowego toczy się spór pomiędzy zwolennikami różnych tzw. systemów wyszkolenia. Jak wspomniano wcześniej, szkoły obecnie dominujące [rok zamieszczenia wpisu to 2008, ale w 2023 zmieniły się tylko konkurujące „style”. Natomiast ubijana piana wygląda tak samo. SK] bardziej lub mniej ignorują podczas treningu zasadę maksymalnego realizmu. Przykładowo, nawet jeśli instruktor zaznacza, że większość sytuacji strzeleckich ma miejsce bardzo blisko i w stosunku do gwałtownie reagującego przeciwnika, to i tak szkolenie przeważnie obejmuje techniki przydatne bardziej w przypadku strzelania do odległych, nieruchomych i nie stanowiących zagrożenia celów. Stąd wynika taka popularność strzelania z oburęcznym chwytem broni. Tymczasem w rzeczywistości lepiej sprawdza się broń trzymana w jednej ręce.
Jedna ręka wolna daje duże korzyści
Wpływa na to wiele czynników. Przede wszystkim należy zapewnić sobie pełną mobilność dzięki zachowaniu równowagi i orientacji w przestrzeni. Chodzi o banalne tylko z pozoru sprawy, jak przytrzymanie się czegoś dla ochrony przed upadkiem po potknięciu czy przy pokonywaniu przeszkód, ale też choćby utrzymanie równowagi po oszołomieniu np. uderzeniem w głowę. Proste obserwacje wykazują, że odruchowa praca rękami odgrywa wtedy istotną rolę. Nie ma innej możliwości niż to, żeby broń kontrolować jedną ręką, łącznie ze strzelaniem, a drugą balansować czy podpierać się.
Podobnie jest przy chodzeniu z bronią czy bieganiu. Chwyt oburęczny usztywnia barki, uniemożliwiając swobodne i szybkie przemieszczanie, podczas gdy uwolnienie ręki wspierającej znacznie usprawnia poruszanie się. Staje się ono także bardziej płynne, co dodatnio wpływa na efekty strzelania w ruchu. Podczas poruszania się w warunkach ograniczonej widoczności wolna ręka pozwala kontrolować przemieszczanie np. wzdłuż ściany czy ustrzec się przed zderzeniem z przeszkodą. W tym samym czasie broń pozostaje w gotowości do użycia.
Przy wykonywaniu wszelkich dodatkowych czynności naturalne jest operowanie drugą ręką. Otwieranie drzwi, trzymanie latarki, komunikacja sygnałowa to niektóre przykłady, które od razu przychodzą na myśl. Dalej, tak jak wspomniano poprzednio, gros sytuacji strzeleckich ma miejsce w bardzo małej odległości między przeciwnikami. W takiej sytuacji zachodzi potrzeba ochrony broni przed próbą odebrania. Sensowne jest wtedy trzymanie ręki z bronią blisko siebie, a kontrolowanie przeciwnika czy kontratakowanie drugą ręką. Konieczna jest więc umiejętność strzelania w takiej sytuacji. Podobna sytuacja ma miejsce, gdy broń służy do zagrożenia przeciwnikowi, a druga ręką go ustawia czy umożliwia przeszukanie.
W przypadku gdy dojdzie do walki wręcz, a nie ma możliwości strzelania, jednostka broni palnej nadal pozostaje niebezpiecznym narzędziem. Można ją wykorzystać jako broń obuchową, a wtedy sprawdzi się najlepiej, jeśli będzie ta broń trzymana w jednej ręce.
Trzymanie oburącz kiedy jest czas i miejsce
Wszystkie te przypadki obrazują, jak kardynalne znaczenie ma umiejętność operowania jednorącz bronią krótką. Użycie drugiej ręki do skompletowania chwytu przed oddaniem strzałów ma swoje zastosowanie wtedy, kiedy pozwala na to czas, odległość czy np. wykorzystanie zasłony. Ale praktyka wskazuje, że takie sytuacje należą do mniejszości. Tymczasem aktualnie są one podstawą szkolenia. Ten, kto poważnie myśli o przygotowaniu do realnej walki, musi stosować w swoim treningu zupełnie odwrotne proporcje.
Często strzelanie jednorącz traktuje się jako wyższy poziom szkolenia. Taki, do którego mogą przystąpić osoby posiadające zaawansowane umiejętności strzeleckie. W rzeczywistości jest przeciwnie. Prawidłowy instruktaż i trening technik strzelania jednorącz opartych na instynktownej koordynacji wzrokowo-ruchowej mogą szybko wyposażyć nawet poczatkującego kursanta w potrzebne umiejętności.
Strzelanie jednorącz niewątpliwie jest stanowi postawę umiejętności. Jednak w strzelaniu na bezpośrednim dystansie, czy w pobliżu elementów otoczenia dających ukrycie (las, krzewy zwłaszcza nocą, wnętrza pomieszczeń, teren zabudowany itd.) broń w wysuniętej ręce jest zagrożona wybiciem. Chwyt oburącz w takiej sytuacji daje większą rękojmię, że broń nie wypadnie. Podobnie powinno dziać się przy postrzale. Poza tym, im krótszy dystans, tym bron powinna być bliżej ciała, a to wymaga większej znajomości rzeczy niż prosty instruktaż.
Broń na tyle oddalona od ciała by cofający się zamek nie uderzyło nie powodując zacięcia, a łokieć przyciśnięty do ciała, ściągnięty jednocześnie w prawo i w dół. Jeżeli asekurujemy się ręką wspomagającą to albo : biodra obniżamy przed strzałem albo cofamy tę rękę do siebie i wzdłuż klatki nad broń. Tak aby nie odbić wylatującej łuski. Ćwicząc podobne techniki z odsunięciem i oddaniem strzału od biodra nieraz czułem podmuch przelatującego pocisku na ręce wspomagającej. Aby się w nią nie postrzelić trzeba zawczasu opracować prostą sekwencję ruchu – trochę pomaga skręcenie dłoni kciukiem w dół, co zazwyczaj obraca całe przedramię na bok.
Chwyt oburęczny pomaga lepiej radzić sobie z odrzutem broni – łatwo to zobaczyć, kiedy ktoś stoi obok nas. Ma to znaczenie przy szybkim oddawaniu kolejnych strzałów i płynnym naprowadzaniu broni na cel.
Ważną sprawą jest także to, że użycie broni może mieć miejsce w obecności osób trzecich. Chwyt oburęczny daje większą kontrolę i sprzyja celnemu strzelaniu. O ile sami nie atakujemy, będziemy przeważnie zaskoczeni, stąd czasem lepszym rozwiązaniem jest uskoczenie za osłonę, czy nawet odskoczenie na bok, zanim sięgniemy po broń. Jeżeli odbywa się to nieomalże w zwarciu to przy dobrym opanowaniu technik interwencyjnych bez ŚPB zaatakowanie wręcz może okazać się w ogóle najskuteczniejsze. I to nawet w powiązaniu z użyciem broni – uczą tego instruktorzy z USA, widziałem także taką technikę na filmie video w Twoim wykonaniu.
Myślę, że niezależnie od preferencji każda technika może zawieść, bo sednem sprawy jest sumienny trening, odporność psychiczna i przytomność umysłu. Bez doświadczenia w sytuacjach skrajnych to wszystko działa opornie – właśnie dlatego broń palna w rękach osób spoza kręgu praktyków sprawdza się słabo.