Eric Anthony Sykes

wpis: | 04.02.2007
E.A. Sykes

Eric Anthony Sykes był jednym z prawdziwych pionierów CQC. Przez długie lata współpracował z W. E. Fairbairnem zarówno w Szanghaju, jak i w Anglii w początkowych latach wojny. W tym duecie większą rolę przypisuje się Fairbairnowi, jednak trzeba mieć świadomość, że wkład Sykesa jest co najmniej równoważny. Trudno pokusić się o określenie co konkretnie pochodzi od którego. Historia pod tym względem jest bardzo mglista, a w niej dodatkowo E. A. Sykes jest chyba najbardziej tajemniczą postacią. Przykładem może być choćby fakt, że poniższa jego fotografia jest jedyna dostępna publicznie. Pochodzi ona z jego paszportu.

E. A. Sykes

Eric Anthony Sykes 1883 – 1945

Urodził się jako ekspert?

Urodził się 5 lutego 1883 r. w Barton w hrabstwie Lancashire, jako Eric Anthony Schwabe. W 1917 roku zmienił nazwisko na angielsko brzmiące Sykes. Postąpił tak na fali antyniemieckich resentymentów, tak jak wielu innych obywateli imperium brytyjskiego o niemieckich korzeniach. Prawie nic nie wiadomo o dzieciństwie i wcześniejszych latach jego życia. Na kartach historii combatives pojawia się jako już jako ekspert, specjalista od broni działający na rynku dalekowschodnim.

Podobnie niewiele wiadomo o jego życiu prywatnym. Był ożeniony z Catherine Powell, rozwódką pochodzącą z Reno w stanie Newada. W tym czasie przebywał w Szanghaju, gdzie trafił w 1907 roku. Był tam reprezentantem kompanii zbrojeniowych Colta i Remingtona. Prawdopodobnie dzięki tej pracy zapoczątkowana została jego znajomość, a potem przyjaźń z Fairbairnem.

Współpraca z Fairbairnem

Współpracowali badając poszczególne przypadki konfrontacji policjantów Szanghaju z brutalnym podziemiem przestępczym i opracowując najlepsze metody walki. Fairbairn był odpowiedzialnym za to głównym instruktorem Shanghai Municipal Police. Sykes na co dzień pracując w prywatnych kompaniach bardzo angażował się w te działania, a w 1926 roku oficjalnie wstąpił do SMP Reserve w randze Special Constable. Służbę tam zakończył wiele lat później jako dowódca Snipers Unit. E. A. Sykes był ogólnie znany jako świetny strzelec, znakomicie posługujący się wszystkimi rodzajami broni.

Nie jest do końca jasna rzeczywista przyczyna pobytu Sykesa na Dalekim Wschodzie. Mimo, że jego bardzo rozgałęziona rodzina prowadziła tam liczne interesy nie angażował się w nie, prowadząc własne życie. Są uzasadnione podejrzenia, że był powiązany z brytyjską Secret Intelligence Service (SIS). Czasami można też spotkać przypuszczenie o jego powiązaniach ze służbami amerykańskimi.

Sykes i Fairbairn odeszli z Shanghai Municipal Police na emeryturę w 1940 roku. Okres ich służby i przyjaznej współpracy w tej formacji był niezwykle owocny i brzemienny w skutki dla rozwoju combatives i CQC. Obaj byli całkowicie pochłonięci treningiem oraz praktycznym wypróbowywaniem najrozmaitszych metod walki.

Nowatorskie podejście i praktyka w boju

Co więcej, w sposób całkowicie nowatorski podeszli do przypadków policyjnych walk z przestępcami, analizując to, co faktycznie się dzieje w takich sytuacjach i dopiero stąd wyprowadzając wskazania do szkoleń. Chociaż podejście mieli naukowe, to ich wiedzy nie można zakwalifikować kąśliwie jako akademickiej. Byli stale na pierwszej linii służby w mieście określanym jako najbardziej niebezpieczne na świecie i ciągle gotowi stawić się na wezwanie. Obydwaj aktywnie uczestniczyli w działaniach powołanej przez Fairbairna jednostki znanej jako Reserve Unit, poprzedniczki dzisiejszych SWAT czy SRT, wzywanej do najbardziej ryzykownych akcji. Uczestniczyli w ponad 200 starciach, przez to stając się niekwestionowanymi ekspertami w walce bronią palną i w walce wręcz.

3 thoughts on “Eric Anthony Sykes

  1. Marcin

    Mówiono, że onbaj szkolili polskich żołnierzy-agentów z formacji „Cichociemnych”. Radzili m. in. utwardzać krawędź dłoni biciem w stół i inne twarde przedmioty kiedy tylko się da. Jednak w opinii jednego z japońskich karateków wymaga to wcierania w utwardzaną rękę odpowiednich kremów. Inaczej moze takie bicie wywołać zrakowienie dłoni.

    Odpowiedz
  2. Sławomir Kasprzak Autor wpisu

    Cichociemni podlegali pod Sztab Naczelngo Wodza – Oddział VI, który ściśle współpracował z Sekcją Polską SOE, więc z całą pewnością w zakresie walki bezpośredniej byli szkoleni właśnie według programów Fairbairna i Sykesa. Świadomość tego faktu raczej nie istniała i absolutnie nie była w tamtym czasie ważna. Dopiero my teraz doszukujemy się powiązań. Cichociemni przechodzili szereg kursów, w tym zaprawowy i walki konspiracyjnej, które obejmowały interesującą nas problematykę. Nie znam przekazów o tym, czy konkretnie Fairbairn albo Sykes prowadzili zajęcia z Polakami. Uważam, że raczej nie. Ale już nasi instruktorzy mogli się zetknąc z nimi lub co najmniej z kimś z „dwunastki Fairbairna” – może por. Ihnatowicz cc „Ataman”? W książce Jędrzeja Tucholskiego „Cichociemni” znajduje się fotografia przedstawiające bez dwóch zdań zajęcia z Point Shootingu. Również relacje z walk stoczonych przez cichociemnych (np. te dotyczące ucieczki z rąk Niemców ) nie pozostawiają wątpliwości, gdzie się szkolili.

    Odpowiedz
  3. SFOD_D

    Sykes był handlowcem firmy Colt. W tamtych czasach broń była interesująca, bo był to czasy rozwoju technologicznego w oógle, a ona sama była potrzebna. Amerykanie mieli duże zapotrzebowanie na sprawną i skuteczną broń, a we własnym kraju produkowali nowatorską i solidną m.in. właśnie Colt dysponujący genialnym konstruktorem Johnem Mosesem Browningiem który równolegle pracował dla fabryki FN Herstal w Belgii. I jego dzieckiem był Colt Automatic / Golt Government Model 1911 opracowany ostatecznie w 1910r. Broń ta produkowana jest do dzisiaj w dużej liczbie fabryk, wciąż ma zwolenników i swoje nowoczesne werje zgodne z dzisiejszymi trendami. Ja sam cenię spust SA użytkowany metodą „cocked & locked” / „condition one” (trzymając się nazewnictwa anglosaskiego) niewiele modlei się do niego nadaje wg. mojego doświadczenia – potrzeba tu wyraźnego przeskoku z położenia zabezpeiczone do odbezpieczone i twardej sprężyny która nim rządzi aby nadać tę wyrazistość i uniknąć przypadkowego strzału przy wkłądaniu do kabury (nigdy nie mosiłem tak CZ75/85 jakich używłem stale 2 egz. – może w SP-01 Shadow skusiłbym się, ale biorąc pochodną CZ75 doi słżby wolałbym jednak SP-01 Tactical – DA w CZ jest na swoim miejscu: ma dobrze dobrany opór i drogę). Ciekawym przykładem nowoczesnego „1911” jest Dan Wesson Specialist Commander – ma świetne rpzyrządy celownicze, pewny chwyt, lufę 4 cale i szynę RIS. Co rpawda nie robią go na silną dziewiątkę .38 Super Auto, ale już na niskociśnieniową .45 ACP oczywiście tak. Tyle lat minłęo, a ta konsyrukcja nadal działa chociaż wciąż z magazynkiem o małej pojemności jak na dzisiejsze czasy. Inne modele z tamtej epki też są godne uwagi: Colt New Service alias M1917 na .45 z lufą 5 calową: bez żadnych osłon osi wyrzutnika taka broń może mieć sens w kontekście wyważenia i związanej z nim manewrowości ruchoiwej którą może mimo gabarytów i masy wciąż mieć dobrą. Tymczasem S&W 686 czty Colt Python z lufami 6-8 calowymi nawet to pocieszne zabawki – bez żadnej praktycznej korzyści poza wykorzystaniem balistyki silnego naboju .357 Magnum. Poza popisami na strzelnicy nie mają zastosowania – tu nowoczesność stylistyczna w postaci oslony która niegdyś dawała lepsze usztywnienie szkiletu i lufy, oraz dodatkowy punkt zatrzasku bębna a potem była kanonem konstrukcyjnym – wyszła bokiem.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.