Swoboda w operowaniu bronią

wpis: | 15.02.2008
swoboda w operowaniu bronią

Żeby być skutecznym, konieczna jest swoboda w operowaniu bronią. W dużym zakresie może ją zapewnić umiejętność strzelania jedną ręką. [Pierwotnie tekst nosił tytuł „Strzelanie jednorącz to podstawa, wpis uzupełniający” – SK]

Złe wyszkolenie, chociaż niezły policjant

Proponuję przyjrzeć się nagraniu, jak przebiegała pewna próba zatrzymania przestępców w USA.

Od razu proponuję zapomnieć o żartach na temat tej akcji. Zakończyła się ona byle jak, ale proszę zauważyć, że ci policjanci cały czas próbowali wykonać to, czego ich uczono. Czy zamiast naśmiewać się z nich (widziałem takie reakcje), nie należało by poważnie się zastanowić nad przyczynami takiego obrotu sprawy?

Nie chodzi mi o chaos, bo dokładnie tak wygląda rzeczywistość. Filmowe zatrzymania wyglądają imponująco, bo wszyscy odgrywają swoje role, łącznie ze złymi charakterami. Na planie filmowym sprzęt jest wielokrotnie testowany przed i w trakcie nagrań, problem łączności nie istnieje, robi się szereg powtórek a na koniec montaż. Również inaczej mają się sprawy z działaniami zespołów taktycznych. Tam mamy wyselekcjonowanych ludzi, zgranie, ustaloną taktykę, odpowiedni sprzęt, wcześniejsze rozpoznanie itd. To zupełnie inna bajka niż uliczna interwencja regularnego patrolu i doceniajmy pracę wszystkich.

Tak walczysz, jak trenujesz

Spośród wielu rzeczy, które się tutaj działy, oczywiście największą uwagę zwraca wymiana strzałów pomiędzy policjantem a przestępcą. W sumie po odgłosach można naliczyć 6 strzałów z obu stron w głównej fazie walki i jeszcze kilka podczas ostrzeliwania się uciekającego przestępcy. Zasadnicza część dramatu rozegrała się w okręgu o średnicy ok. 5 metrów. Faza od momentu zauważenia przez policjanta drugiego przestępcy z bronią w samochodzie, manewry i wymiana strzałów aż do ucieczki przestępcy, trwała 8 sekund.

Widać, że zarówno policjant jak i przestępca chodzili na strzelnicę, i starali się realizować to, czego się tam nauczyli. Pozwolił im na to czas, miejsce i determinacja. Żadnej ze stron nic to nie dało, zastosowane techniki były nieadekwatne do sytuacji. Moim zdaniem elementem, którego zabrakło, była swoboda w operowaniu bronią. Została tym ludziom odebrana już na etapie szkolenia. Nie przemieszczali się naturalnie. Próbowali przyjmować twarde, statyczne postawy bez osłony w obliczu zagrożenia życia. Bezskutecznie starali się używać przyrządów celowniczych. A być może, dałoby się wszystko załatwić tak, jak należy w bezpośrednim kontakcie. Point shooting, agresywne przemieszczanie do przodu, instynktowne strzelanie jedną ręką.

2 thoughts on “Swoboda w operowaniu bronią

  1. Marcin

    Nieskuteczności strzelania oburącz w tym wypadku upatrywałbym jednak gdzieindziej. Otóż dla wychodzi tu brak uwzględnienia dynamizmu strzelań i ograniczeń czasowych już od początku procesu edukacji. Każde ćwiczenie strzelania obronnego obejmujące naukę czegoś co ja nazywam stzrelaniem reakcyjnym musi rozpoczynać się od dobycia broni z kabury. Strzelanie w dowolną stronę. Ograniczenie czasowe zmienne, odległość różna, ikierunek dowolny. Drugim składnikiem klęski lub sukcesu jest opanowanie i wybranie dla siebie prawidłowego chwytu cobezpośrednio wiąze się z pracą na spuście.Gdy ktoś mnie pyta jaka powinna być postawa strzelecka mówię : wygodna i stabilna przede wszystkim.Podobnie z uchwyceniem broni. Podobnie z celowaniem. Kiedy przyjmujesz postawę ciało ustawia się i głową już nigdzie nie błądzi. Ramiona bez zmiany tonusu mięśniowegoi położenia nadgarstków i zmiany siły trzym,ania broni naprowadzają pistolet : z góry na dół (w elewacji – kąt rzutu pocisku) i prawo lewo w kierunku. Takie właśnie drobne niedogrania techniczne wychodzą później w opisywanych przez ciebie sytuacjach. Myślę że dlatego niezbędnym składnikiem ćwiczeń są tarcze obrotowe, oraz symulacje kinowe, ale najlepiej ze zwijanym keranem do kteóregostzrela się przawdziwą bronią dorzutowanych na płachtę sytuacji.

    Odpowiedz
  2. Marcin R

    Wnioskując zachowaniu się funkcjonariuszy szczęście że się nie zastrzelili, moim zdaniem zabrakło zgrania w ich działaniu co o mało nie doprowadziło do tragedii. Wydaje mi się że błędy nie wynikają tylko z niewłaściwego dostosowania technik do sytuacja a wiekszym problemem jest brak zgrania i właściwego (zdecydowanego)reagowania w sytuacji zagrożenia. Dobrze że chociaż jeden zaczął strzelać a drugi schował się za samochód, nie było okrzyku „gun” który zasygnalizowałby partnerowi rodzaj zagrożenia, nie sądze by drugi funkcjonariusz zaangażowany w szamotaninę w ogóle zorientował się w tym co sie dzieje dookoła niego, dobrze że nie został rozjechany przez drugiego przeciwnika.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.