Kopnięcie na głowę i inne cele

wpis: | 22.05.2008
Kopnięcie na głowę

Kopnięcie na głowę jest jednym z powracających tematów w systemach combatowych. Tytuł tego artykułu jest o tyle mylący (celowo), że nie jest jego przedmiotem przysłowiowa „mawacha na łeb”. Wprowadzające zdjęcie z Kill Or Get Killed powyżej jest ilustracją sytuacyjnego żartu z zajęć samoobrony na całym świecie. Czy w waszym systemie są kopnięcia na głowę? Tak. Jak on leży na ziemi, to dlaczego nie!

Jeszcze o kopnięciu bocznym

Applegate w „Kill Or Get Killed” kładł nacisk nie tyle na rozróżnianie technik pod względem sposobu ich wykonania, co bardziej pod kątem zastosowania. Dotyczyło to również użycia w walce nóg, gdy mówił ogólnie o kopnięciach, podając najkorzystniejsze do zaatakowania miejsca na ciele przeciwnika.

Za najlepszą i jedyną poprawną metodę uważał taką, gdy kopiący ustawia się do przeciwnika bokiem, podnosi nogę i ostro nią atakuje. Przy tym kopnięciu używa się stopy na całej jej długości oraz wykorzystuje buty, im cięższe tym lepiej. Bez wątpienia tę technikę można sklasyfikować jako kopnięcie boczne.

Przy kopaniu w ten sposób należy położyć nacisk na zachowanie równowagi poprzez skłon tułowia w kierunku przeciwnym do kopnięcia. Pozwala to odpowiednie wyprowadzenie kopnięcia, a jednocześnie na uniknięcie zachwiania równowagi również w przypadku, gdy cel zostanie chybiony. Należy przy tym zwrócić uwagę na utrudnione utrzymanie równowagi przy kopaniu W JAKIKOLWIEK PUNKT POWYŻEJ KOLANA. Takie cele jak np. krocze czy głowa, mogą być w szczególnych przypadkach osiągalne, ale to sytuacja dyktuje podjęcie takiej próby. Generalnie zbyt wysokie kopnięcie może być niebezpieczne w konsekwencjach dla samego wykonawcy.

Prawidłowo użyte, to kopnięcie niemal zawsze będzie efektywne. Dlatego powinno ono być jedną z pierwszych opanowanych podstawowych metod ataku. Przy tym stosunkowo łatwo można się go nauczyć i łatwo wykonać, szczególnie w skojarzoniu z elementem zaskoczenia.

To kopnięcie może być zastosowane do zatrzymania zdeterminowanego frontalnego ataku. Jest ono wówczas kierowane w rzepkę. W przypadku trafienia może złamać lub przestawić staw kolanowy. Zachowuje ono swoją efektywność także gdy przeciwnik będący w takim ataku ma w ręku niebezpieczne narzędzie. Duże znaczenie ma wtedy wspomniany balans tułowiem odsuwający go od zagrożenia.

inne cele kopnięć

Innym miejscem zalecanym do kopnięcia jest bok stawu kolanowego. w ten sposób można osiągnąć wytrącenie przeciwnika z równowagi, albo również spowodować uszkodzenie kolana.

Podobnie można zastosować kopnięcie boczne od tyłu pod kolano, co z jednoczesnym pociągnięciem za ramiona spowoduje obalenie przeciwnika na plecy.

Jeszcze jedna metoda, o której wspomina Applegate, to kopnięcie w żebra. I znowu wcale nie chodzi o to, żeby popisywać się rozciągnięciem.

Celem tzw. kick to ribs jest ostateczne oprawienie już obalonego przeciwnika. Zresztą, podobnie jak wprowadzającego niniejszy artykuł kopnięcia na głowę, które to Applegate zaleca kierować w skroń i nazywa kick to temple. I to zdumiewa nas w książce napisanej w czasie wojny. Bo tego rodzaju obrazki można dzisiaj oglądać pod niejedną dyskoteką, gdzie młodzież cieszy się czasem beztroski i pokoju. Jaka sielska musiała być dawna rzeczywistość, skoro takie oczywiste zachowania trzeba było mozolnie wpajać ludziom wysyłanym na wojnę?

11 thoughts on “Kopnięcie na głowę i inne cele

  1. Hors

    Witam!To jest najciekawsza strona w polskojęzycznym internecie!Gratulacje!Dodaję komentarz pod tym artykułem bo chciałoby się usłyszeć rzeczowe opinie nt.niuansów technicznych,użycia w autentycznych sytuacjach itp.Pozdrawiam !

    Odpowiedz
  2. slawkas Autor wpisu

    @Hors: Witam i dzięki. Być może pojawią się komentarze, o które Ci chodzi. Jeśli masz coś konkretnego na myśli, to napisz, temat można rozwinąć.

    Odpowiedz
  3. Andrzej

    Czy kopnięcie boczne na kolano działa również wtedy, gdy kopie się bez obuwia, boso?

    Odpowiedz
  4. slawkas Autor wpisu

    @Andrzej: Nawet kiedy mowa o kopnięciu w butach, pada ostrożne stwierdzenie, że „prawidłowo użyte” to kopnięcie będzie „niemal zawsze” skuteczne. Na takie rzeczy nie ma gwarancji. Można tylko zwiększać szanse. IMHO, na co dzień, dla zdrowia i bezpieczeństwa, buty lepiej nosić.

    Odpowiedz
  5. Andrzej

    Zastanawia mnie to czemu w takim razie w MMA prawie nie walą po kolanach. Chyba jest to dozwolone – patrzcie Silva vs Leites czy Vera vs Jardine.

    Odpowiedz
  6. slawkas Autor wpisu

    @Andrzej: Ta strona nie zajmuje się sportem i unika jak ognia kojarzenia z jakąkolwiek dyscypliną sportową. Ja osobiście także nie interesuję się MMA, dlatego nie odpowiem Ci na to. Myślę, że o kopnięcia w kolana w MMA powinieneś pytać na jakimś forum poświęconym temu sportowi.

    Odpowiedz
  7. Andrzej

    No to źle, bo właśnie MMA to taki poligon doświadczalny w którym wyraźniej jest pokazane co działa, a co nie.

    Odpowiedz
  8. slawkas Autor wpisu

    @Andrzej: Jeszcze raz powtórzę, może dosadniej – interesując się konkretnie MMA, idź ze swoimi pytaniami na jakieś forum MMA. Tutaj się pisze o czymś całkiem innym, więc po prostu nie zawracaj głowy, bo to jest cofanie dyskusji o mniej więcej 15 lat. Mnie się już zwyczajnie nie chce tego wałkować odnowa, dlatego ucinam próby rozkręcania dyskusji w tym kierunku. To wszystko.

    Odpowiedz
  9. Marcin R

    Sport sportem, ulica ulicą Andrzej. Zupełnie inne cele są w walce ulicznej a inne w sporcie – inna jest taktyka i stosowane metody walki. Nie zgadzam się z Twoja opinia że to „poligon”, może to poligon dla sportowców ale na pewno nie dla „chłopaków z ulicy”.
    nasygnale.pl/kat,1025341,title,Zawodnik-MMA-skatowany-na-ulicy-Oni-to-zrobili-film,wid,13514084,wiadomosc.html

    Odpowiedz
  10. slawkas Autor wpisu

    Słowo się rzekło, dyskusja off topic została wykasowana, sprawiedliwie po 2 komentarze 😉 Na ten temat napisano w Internecie już wszystko, co możliwe. Także niniejsza dyskusja rozwijała się w w przewidywalnym kierunku, to już niemal rytuał. Można w ciemno obstawiać kiedy pojawi się jaki argument. Szkoda na to czasu. Odnośnie relacji sport a ulica punktem wyjścia na tej stronie jest to, co podsumował Marcin R w poprzednim komentarzu. Sport jest OK i na pewno nie zaszkodzi, ale sport a ulica to są zupełnie różne rzeczywistości. Kto to rozumie, może zostać. Kto się nie zgadza, ten ma tysiąc innych miejsc w sieci, gdzie mu na pewno przyklasną. Szerokiej drogi.

    PS. Jeśli ktoś ma niedosyt, to m. in. na takie wieczne dyskusje stworzyłem przy stronie forum.

    Odpowiedz
  11. Andrzej

    K… kurde, przecież teraz nie robiłem offtopu, czemu wykasowano moją wypowiedź?

    Jest jakiś filmik, na którym widać jak ktoś komuś uszkadza kolano kopnięciem bocznym (czyli side kickiem…)?

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.