Trzymanie broni w dwóch rękach

wpis: | 13.04.2008
trzymanie broni dwoma rękami

Zgodnie z tym, o czym była mowa w serii poprzednich wpisów o strzelaniu jednorącz, podczas użycia broni palnej w walce z bliska decydujące znaczenie ma właśnie takie operowanie bronią krótką. Dzieje się tak ze względu na szybkość oraz bliskie odległości strzelania w bliskim kontakcie. Jednak w żadnym razie nie wyklucza to sytuacji, w których strzelać trzeba z dalszych dystansów. Chociaż te zdarzenia są rzadsze, należy dysponować techniką, która jest dostosowana do takich okoliczności. W przypadku strzałów dalszych lub działając z wyprzedzeniem, jeśli tylko jest możliwość, strzelec powinien zdecydować się na trzymanie broni w dwóch rękach. Zyskuje możliwość stworzenia sobie bardziej solidnej platformy do oddania strzału poprzez stabilizację ręką wspomagającą ręki strzelającej oraz broni.

Zalecenia z czasów wojny

Rycina przedstawiona powyżej, pochodzi z „Shooting To Live”. Autorzy tej książki, właśnie ten chwyt oraz jeszcze jeden, o którym będzie mowa później, uważali za umożliwiający osiągnięcie najlepszych rezultatów. Zalecali praktykować go na dystansach od ok. 9 metrów (10 yardów) i dalej. Naszą uwagę zwraca fakt, że jest to sposób trzymania broni krótkiej, który obecnie uważa się za najbardziej poprawny z spośród wielu możliwych chwytów broni oburącz.

Przykłady takich technik znajdują się w dwóch najbardziej wpływowych książkach traktujących o walce bronią palną. Chodzi o wspominane „Shooting To Live” Fairbairna i Sykesa oraz w „Kill Or Get Killed” Applegate’a. Opisują one m.in. postawę frontalną i chwyt dwuręczny równoramienny. Te elementy techniki zwykło się uważać za całkowicie współczesne, a tymczasem czas ich opracowania sięga daleko w przeszłość. Wspomniane książki datują się na lata, odpowiednio, 1942 i 1943.

Na marginesie można wspomnieć, że wymienieni autorzy posiadali ogromną wiedzę i umiejętności praktyczne. Jak stwierdzają, podręczniki by nie powstały, gdyby nie były one zwieńczeniem okresu zbierania doświadczeń. A zatem można przesunąć czas opracowania tych chwytów i postaw na jeszcze wcześniejsze lata. Przy czym nikt z nich nie przypisuje sobie wynalezienia tych technik. Ewentualnie można mówić o dopracowaniu lub krytycznej analizie. Są one zatem jeszcze wcześniejsze.

Czy chwyt oburącz już kiedyś był archeo?

Za przykład dawności pomysłu na trzymanie broni w dwóch rękach niech posłuży rycina z książki The A B C of Rifle, Revolver and Pistol Shooting z roku 1913. Pokazany tam opis chwytu oburącz jako nieprawidłowy zostawmy na razie na boku, bo ma on osobną historię. Chcę zwrócić uwagę, że techniki traktowane dzisiaj jako nowoczesne, znane były już na początku XX w.

Jeszcze więcej sposobów

A jeśli chodzi o ich zastosowanie, to fotografia na początku wpisu pochodzi z Kill Or Get Killed. Był rok 1943 i była to technika zalecana.

Z „Kill Or Get Killed” pochodzi też rycina zamieszczona obok. Applegate, w odróżnieniu do Fairbairna i Sykesa, przedstawia jeszcze szereg innych sposobów stabilizowania broni podczas strzelania z wykorzystaniem przyrządów celowniczych. M. in. prezentuje różne możliwe układy rąk, uwidocznione na rysunku. Chwyty te obecnie uważa się za nieoptymalne lub nawet nieprawidłowe.

Natomiast widniejącą tu postawę frontalną zna każdy współczesny strzelec. Można ją dzisiaj spotkać zarówno w wyszkoleniu służb i osób cywilnych jak i w strzelectwie powszechnym czy w sportowych strzelaniach dynamicznych. Ma ona wielu zwolenników, jak też stanowi punkt odniesienia dla tych, którzy skłaniają się ku innym rozwiązaniom.

10 thoughts on “Trzymanie broni w dwóch rękach

  1. Marcin

    Niezbędne jest danie szkolonemu szerokiego wachlarza technik do wyboru. Powinno się ukazać wady i zalety każdej techniki, następnie spokojnie krok po kroku uczyć detali. Spokojne wprowadzenie do tematu,duża ilość spędzonego czasu imała liczba adeptów. Inna rzecz, że powinno się ich wstępnie eliminować pod kątem tego czy rzeczywiście chcą się uczyć inaczej szkoda czasu. Proporcja według mnie to 70-90% zajęć bezstrzałowych, uczenie pookresie wstępnego zapoznania z bronią równolegle technik obsługi broni jak i technik taktycznego zachowania. Wszelkie techniki powinny być uczone jako możliwe do zaadoptowania w pracy – np. techniki rozładowania broni ( o ile nosi się z pustą komorą, a tak nosi u nas większość). Potrzebna jest nauka teorii, rozumianej jako informacje praktycznie uzyteczne, przekazywane słownie (wbrew popularnym mitom nie wszystko da się przekazać „praktycznie”, bo słowa są często niezastąpione). Nasuwa się wniosek,że nie każdy nadaje się do posługiwania bronią – chyba należy takie rozwiązanie rozważyć, boirąc pod uwagę fakt, iż itak spośród tysięcy nosząych broń niewielu umie, a co gorsza w ogóle chce się uczyć. Co do szkoleń w ogóle – najgorsze jest wybranie sobie przez szkolącego jednej szkoły uzycia i uparte forsowanie jej z równoczesnym osmieszaniem innej. Otwartość myslenia uważam na najważniejszą – dziś pełno „fachowców”, skądinąd wiadomo, że prawdziwych jest mnie,niż tych którzy się nimi mienią. Dzieje się to ze szkodą dla osób zaowodowo czy życiowo potrzebujących umiejętnościi wskazówek. Pozdrawiam autora strony – czytałem Pańskie publikacje i jestem pełen uznania. Marcin

    Odpowiedz
  2. Marcin

    Gdy idzieo broń krótką, to relacja pomiędzy jej ergonomią i portatywnością, a np. rozmiarem dłoni strzelca i budową, oraz jego nawykami ruchowymi każe stosować różne rozwiązania. W chwycie lewą ręką np.CZ-75 wygodnie mi z chwytem ręki wspomagajacej 3+1, kiedy w G17 strzelając z prawe zupełnie nie. Od pewnego czasu po wielu eksperymentach coraz bardziej pasuje mi pewien jednolity i uniwersalny schemat. Postawa półfrontalna z ręką wiodącą wyraźnie wyprostowaną i wspomagającą mocniej ugiętą (układ Chapmana) – podczas przyjmowania postawy/wyjmowania broni możliwy strzał na całej drodze broni do rejonu strzału na wysokości oka. Zarównoznad kabury (od biodra), jak i co wydaje mi się lepsze z wysokosci mostka – to daje lepszą celność intuicyjnego strzału (można tj. uczą Amerykanie trzymać pistolet oburącz, lub co bardziej uniwersalne jednorącz z drugą ręką wolną/trzymajacą latarkę). Układ ramion Chapmana daje niejako substytut kolby u umożliwia oddanie z wolnych rąk stosunkowo celny strzał – oceniam jako przydatne szczególnie, kiedy nosiłem dwie jednostki broni : długą i krótką (podobny układ ciała, podobne widznie przyrządów. Jednocześnie całkiem dobrze można intuicyjnie strzelić jednorącz – z pistoletu trzymanego bliżej ciała, jak i z ręką wysunięą wprzód co preferuje się w prezentowanych technikach point stop shooting. Zauważyłem, ze nawet w przypadku Glocka mającego mechanizm spustowy semiDAO całkiem wygodnie można przy opisanym układzie ramion trafiać punktowo. Poza tym przy układzie Chapmana w odróżnieniu od Weaver’a strzelając z pistoletu o mocnym kącie pochylenia chwytu tj. Glock 17 nie odczuwamy dyskomfortu, jakiego powodem bywa wtedy ugięcie łokcia ręki wiodącej.

    Odpowiedz
  3. Marcin

    Co do uwagi o prawidłowości zaprezentowanych sposobów uchwycenia broni : zasadniczo najistotniejszy wydaje sie opis. Określenia :”push & pull” pchaj ciągnij są chyba ważniejsze. O ile te chwyty obecnie są negowane (ten z kciukiem obecjmującym rękę wiodącą za nadgarstkiem przy M1911 napewno słusznie) to metoda pcha-ciągnij jest aktualna. W ten sposób wytwrzamy sztuczną stabilność dla oddania celnego strzału, co oprócz odpowiedniego ułożenia i napięcia ramion zalicza się do substytutów kolby w broni krótkiej. Dzięki nim da się niejako zniwelować wady broni krótkiej w momencie stosowania jej dla celnego rażenia na odległość większą niż wyciągnięta ręka. Niekiedy pomagam koledze w szkoleniu grup ochroniarskich i właśnie na takowe detale zwracam uwagę. Są to np. : 1) wygodai stabilność postawy strzeleckiej (niezależnie od rodzaju),2) podążanie ramion za wzrokiem nie odwrotnie (choć bywa, że niektórzy uczą odwrotnie), 3) przytrzymywanie broni technikąpchaj-ciągnij. Zresztą jeszcze istotniejsze jest prawidłowe trzymanie broni dłonią ręki wiodącej. Gdy to jest źle to i ściąganie spustu bywa nieprawidłowe – zwracam na to uwagę, bo wychowałem się na stzrelaniu obronnym i z precyzyjnym stzrelaniem miałem kłopoty. Z powyższym wiąże się nierozerwalnie wybór kabury, takiej, gdzie broń daje się wygodnie uchwycić i niemapotrzeby tego chwytu zmieniać. Dzięki temu szybciej składamy się do strzału i możemy celnie razić jednorącz jeśli musimy.

    Odpowiedz
  4. Marcin

    Ja sam mam manię chwytania broni z góry (co jest bardziej skomplikowane, gdyż zawsze należy dbać, by mieć broń z tym samym miejscu – nieraz lubi się przesunąć na pasie). Jednak najpewniejsza jest taka technika jaką opiszę poniżej. Noszą pistolet na zewnętrz munduru lepiej mieć go lekko przed biodrem. Wtedy z tyłu trudniej go nam skraść. Przedramię opiera się o chwyt, kiedy ramiona są opuszczone wzdłuż tułowia,cozapewnia stała i instynktowną osłonę. W razie potrzeby dłoń ciągnięmy wzdłuż uda ku górze i przy minimalnej wprawie sama trafia na chwyt – łatwo nauczyć przeciętnego użytkownika. Palce obejmują chwyt,ciągną broń ku górz, akciuk pcha zatrzask (typu „thumb snap”/”wenk”) do ciała i w dół. Przedaje się minimalny luz pod paskiem zabezpieczającym, aby nie szamotać się z kaburą. Twarde napy zatrzasku wyrobią się po sumiennym treningu na sucho. Wyjęcie broni utrudnia kamizelka oporządzeniowa – opźónia ona dobycie i to bardzo. Stąd lepsze są kabury lewitacyne, o których w innym poście. Noszenie kabury przed biodrem utrudnia kucanie i wsiadanie do auta, stąd należy je wypróbować. Zmienia metodę dobycie w zgraniu z przyjęciem postawy.

    Odpowiedz
  5. Marcin

    Kabura musi być ułożona pionowo i ustawiona tak, aby nie blokowała ruchu nogi w górę – sprawdzamy podobnie, jak przy zapaleniu wyrostka unosząc nogę. Współczesne kabury mają tzw. FBI cant/angle, czyli pochylone są na szczerbinkę (wprzód). Ułatwia to dobucie broni noszonej za biodrem – zwłaszcza,kiedy przyjmując postawę pochylamy się wprzód. Niestety im dalej kabura idzie do przodu sylwetki tym bardziej FBI cant powoduje nienaturalne wygięcie nadgarstka – brakuje rownież miejsca na pociągnięcie przedramienia w górę. Jest na to patent : otóż chwytamy brońw kaburze, odpinamy pasek zabezpieczający, a wtedy trzymając ręką z uchwyconym pistoletem na tej samej wysokości względm ciała przyjmujemy postawę obniżając biodra. Broń sama „wyskakuje” z kabury. Pozostaje wyprostować łokieć i podczas obniżania bioder unieść na wysokość klatki piersiowej i energicznie wypchnąć na wyoskości oczu naprzód. Jedna uwaga obok : nosząc kamizelkę kuloodporną trudno złożyć się w postawię frontalnej – lepsze są wszelkie półfrontalne. Intensywne ćwiczenie dynamicznych technik w kamizelce kuloodpornej powoduje otarcia imałe siniaki ramion w miejscu styku z krawędzią wkładówbalistycznych, szczególnie sztywnych (płyty zatrzymujące pociski amunicji pośredniej i karabinowej).

    Odpowiedz
  6. Marcin

    Na rysunku widać, co wcześniej zapewne ukmnęło odmienność uchwycenia, w stosunku do współczesnych technik. Otóż dłoń trzymająca broń nie zamyka uchwycenia łącząc kciuk z palcem środkowym. Przeciwnie dłoń wspomagająca zaciska się na palcach spoczywających na chwycie broni, a kciuk wiodącej układa się od góry na dłoni wspomagającej. Z jednej strony zmniejsza to napięcie dłoni, dając swobodę palcowi spustowemu. Z drugiej zmniejsza kontrolę nad bronią. Gdyby chcieć rozbić chwyt oburęczny, aby np. sięgnąć po latarkę i wtedy nastąpi potrzeba oddania strzału to kontrola broni będzie pogorszona. Współcześnie stosuje się podobny sposób uchwycenia, lecz wówczas kciuk dłoni wspomagającej przesuwa się daleko do przodu, kierunkując pistolet na cel, oraz równoważąc przy oburęcznym chwycie pracę palca spustowego. W takim położeniu, jak na rysunku kciuk nie ma żadnej siły nacisku, nie pozwala to również zamknąć chwytu, uzyskując statyczną siłę kontrolowania broni podczas strzału.

    Odpowiedz
  7. slawkas Autor wpisu

    Głównym celem dwuręcznego trzymania broni bynajmniej nie jest wzmocnienie chwytu. Niestety, to nieporozumienie jest niemal powszechnie powielane. Tymczasem do opanowania broni powinien całkowicie wystarczyć chwyt jedną ręką i właśnie to musi być kryterium doboru broni dla strzelca. Natomiast podtrzymanie ręki strzelającej drugą ręką przede wszystkim ma poprawić statykę. Przy takim podejściu niemal na starcie można podnieść możliwości strzeleckie. Niejako przy okazji wiele dotychczasowych pozornych problemów właściwie znika.

    Jeśli zaś chodzi o sposób ułożenia kciuka ręki strzelającej taki jak widoczny na rysunku, to ten temat już przedyskutowano wielokrotnie gdzie się tylko dało, na strzelnicach, forach i w barach. Rysunek w tekście zaczerpnięto z „Shooting To Live”, żeby pokazać, że trzymanie oburącz, chociaż często jest uważane za wynalazek współczesny, ma już tych lat znacznie więcej. Takie samo ułożenie kciuka jest prezentowane na rysunkach i fotografiach w „Kill Or Get Killed”. Nie wiadomo, dlaczego tak to wygląda. Być może ma to związek z budową ręki Fairbairna, być może z faktem używania jedenastki, być może nie ma to znaczenia, a może było wyjaśniane dodatkowo podczas zajęć itd, itp. Wiele osób dochodzi do wniosku, że jest im lepiej domykać chwyt tworząc zamknięty pierścień z kciuka i palca środkowego i po prostu tak robi.

    Odpowiedz
  8. Marcin

    Chwyt oburęczny z rękoma wyciagniętymi przed siebie jest jednym z nauralnych odruchów towarzyszących obronie przy użyciu przedmiotów, w tym broni. Poprawia statykę, ale polepsza również kontrolę nad bronią krótką w szybkim ogniu. Oczywiście odrzut następuje za szybko i ze zbyt wielką siłą, aby przeciwstawić mu się siłą. Do tego przydatna jest odpowiednia technika uchwycenia i złożenia do strzału. Fakt, że broń musi leżeć dobrze w dłoni, a przez dawać sie kontrolować podczas strzał jednorącz jest bezsporny. Cecha ta jest wręcz niezbędna dla broni bojowej i powinno się ją traktować równie poważnie, jak i inne elementy składające się na strzelanie instynktowne.

    Sposób zamknięcia dłoni jest istotny, ponieważ decyduje o kontroli nad bronią, oraz możliwości swobodnego operowania językiem spustowym. Wiele osób strzela nie łącząc palca środkowego z kciukiem – bo to daje większą swobodę operowania palcem wskazującym, dociskającym spust. Na ten drobny szczegół zwrócilem uwagę, gdyż z doświadczenia wiem, że to ma znaczenie. Jeżeli wybierasz technikę trzymania bez w/w łączenia, to korzystniej wysunąć kciuk dłoni wspierającej do przodu. Inaczej trzymanie się nie „klei” – ręka wspomagająca gorzej spełnia swą rolę. Nie da sie bowiem skutecznie podeprzeć broni cyz dłoni ją trzymającej – przecież obie wiszą w powietrzu. Kiedy wiodąca ręka pcha, a wspomagająca ciągnie (oczywiście z wyczuciem) wytwarzamy pewną „sztuczną stabilność”, służącą lepszej kontroli nad bronią: i podczas celowania i podczas strzalu dla pochłonięcia części sił wstecnzych działających na broń, oraz do ponownego, wygodnego i szybkiego naprowadzenia jej na cel.

    Odpowiedz
  9. Marcin

    Zresztą dla kontrolowania broni, a zarazem minimalizowania negatywnych skutków odrzutu tj. strącenie broni w linii celowania w poziomie (kierunku) ma przede wszystkim prawidłowy chwyt ręką trzymającą broń. Stabilne, prawidłowe uchwycenie w połączeniu z ułożeniem ramienia w linii prostej, naprzeciw oka dominującego daje właśnie tę kontrolę. Pozwala to unikać niepotrzebnie kurczowego trzymania pistoletu i połynnie powracać mu na cel. W szybkim strzelaniu ma to kapitalne znaczenie, bo wykorzystuje się tu budowę ciała i jego reakcje do skutecznego trafienia w cel.

    Odpowiedz
  10. Marcin

    Technika trzymania z kciukiem wysuniętym do przodu ma zalety. Powinien on być umieszczony tak daleko, żeby sama dłoń wspierająca wygodnie układała się na chwycie broni, a zarazem szczyt kciuka nie znajdował się dalej, niż palec spustowy w pozycji wyprostowanej, oparty o szkielet. Swobodny ruch palca spustowego i dobra statyka broni są zauważalne – wymaga to mniej wysiłku, chociaż jest mniej uniwersalne w razie koneicznosci rozbicia chwytu do strzału jednorącz. Nadaje się więc bardziej do sportu, skąd się zresztą wywodzi, oraz do strzelania na dalsze dystanse rzędu 20-30 metrów. I lepiej sprawdza się w tych modelach broni, gdzie zamek porusza się wewnątrz szkieletu (np. CZ-75 w którym próbowałem tej techniki najwięcej), oraz takich, gdzie palec nie jest narażony na kontakt z poruszajacym się zamkiem (np. Glock, bo ma szkielet w tej części grubszy od zamka), choć pierwotnie pojawił się właście w na wpół mitycznym M1911.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.