Często cała uwaga użytkowników broni palnej jest skupiona na oddawaniu strzałów. Oczywiście STRZELANIE jest istotą walki ogniowej, ale w procesie szkolenia nie może całkowicie przesłonić prawidłowych procedur OBSŁUGI, które umożliwiają prowadzenie takiej walki i mają wpływ na skuteczność. Jedną z podstawowych takich procedur dla pistoletów jest przeładowanie, czyli wprowadzenie naboju do komory nabojowej. Wtedy dopiero te urządzenia zamieniają się w groźną broń. Jeśli dodać do tego, że od sprawności przeładowania w wielkiej mierze zależy SZYBKOŚĆ oddania pierwszego strzału, czyli jeden z podstawowych czynników charakteryzujących strzelca, wtedy w pełni uwidacznia się znaczenie tej umiejętności.

Jej odpowiednie wykształcenie jest niezbędne niezależnie od tego, że wiele formacji uzbrojonych i indywidualnych strzelców wprowadza przenoszenie pistoletów z nabojem wprowadzonym do komory nabojowej, co jest bezpieczne w nowoczesnych konstrukcjach. Po pierwsze, nie zawsze sytuacja będzie tak komfortowa, że broń w razie nagłej potrzeby będzie już przeładowana. Po drugie, przeładowanie jest jednym z krytycznych momentów jeśli chodzi o BEZPIECZEŃSTWO w posługiwaniu się bronią i warto mieć nawyk jego poprawnego wykonywania

W tej sytuacji otwiera się pytanie, JAK to zrobić. W serii poprzednich artykułów zostały przedstawione cztery różne metody przeładowania spotykane w strzelectwie bojowym: STL, śrubą, nakładką i awaryjnie.

Wszytkie mają jedną wspólną cechę. Doświadczenia w użytkowaniu pistoletów samopowtarzalnych wykazały, że z dwóch możliwości ruchu względem siebie zamka i lufy, pewniejszym sposobem przeładowania pistoletu jest ten, w którym zamek zostaje unieruchomiony, a względem niego jest przesuwany jest do przodu szkielet z lufą. Zmniejsza to ryzyko zacięcia przy przeładowaniu, przyspiesza czas oddania pierwszego strzału i zwiększa jego celność.

Za PIERWOTNY sposób przeładowania pistoletu można chyba uznać ten zaprezentowany w „Shooting To Live”. Jest prosty a jego nauka w oryginalnym systemie trwała 1 godzinę w połączeniu z nauką poprawnego ładowania i rozładowania. Obserwacje zebrane przez Shanghai Municipal Police, potwierdzone przez doświadczenia wojenne potwierdziły, że jest to sposób prosty, szybki i pewny. Co ważne, można go poprawnie wykonywać również pomimo nieregularnego treningu lub długich przerw w ćwiczeniach. Oczywiście, takich sytuacji powinno się unikać, ale realistycznie patrząc, regularny trening często pozostaje jedynie w sferze życzeń. Charakterystyczne dla tej metody jest to, że jest integralną częścią spójnego sytemu wyszkolenia strzeleckiego, w którym stanowi bazową technikę. Niezależnie od tego bardzo dobrze WSPÓŁGRA z innymi systemami wyszkolenia.

Przeładowanie z systemu STL stało się prawdopodobnie podstawą do opracowania techniki przeładowania frontalnie, czyli tzw. śrubą. Na to twierdzenie brak obecnie bezpośrednich dowodów, ale przemawiają za tym przesłanki techniczne i historyczne. Ta metoda odeszła jednak daleko od swojego prostego pierwowzoru, wprowadzając wiele DODATKOWYCH detali technicznych. Cechuje ją złożoność, potrzeba odpowienich warunków i także pewna nienaturalność. W zamian oferuje dynamikę i dobre przygotowanie do strzelania z wykorzystaniem przyrządów celowniczych. Charakterystyczne jest, że część strzelców po pewnym czasie REZYGNUJE z tego sposobu, przyjmując całkiem inną metodę lub też w sposób niezamierzony tworząc jakieś indywidualne modyfikacje, przystające do ich warunków fizycznych i warunków pracy. Mimo to powyższa metoda dla wielu strzelców pozostaje STANDARDEM, wspieranym dodatkowo przez fakt, że jej wzorcową odmianę od wielu lat propagują instruktorzy izraelscy, wciąż jeszcze cieszący się pewną renomą jako grupa.

Niejako obok powyższych sposobów pojawiło się przeładowanie pistoletu trzymanego przy boku, wykonywane nachwytem dłoni na zamku, tzw. nakładką. Pomimo dużych różnic technicznych można dopatrzeć się podobnych konsekwencji co w metodzie STL,  w tym dobrego przystosowania do strzelania instynktownego. Ta okoliczność wymaga osobnego podkreślenia, gdyż często spotykanym błędem w szkoleniach jest prowadzenie wyłącznie treningu strzelania z chwytem oburącz, podczas gdy w rzeczywistości przeładowanie i szybkie strzelanie jednorącz na najbliższe odległości jest o wiele bardziej prawdopodobne. Oczywiście, gdy czas na to pozwala, wzmocnienie chwytu drugą ręką czy celowanie za pomocą przyrządów nie przedstawia żadnego problemu.

Oprócz tego jest jeszcze jeden plus przeładowania nakładką, o którym warto wiedzieć również gdy na co dzień używa się innej techniki. Mianowicie, trenujący walkę odnoszą dosyć często KONTUZJE kciuka. Często jest to wybicie, typowa kontuzja bokserska, ale zdarzają się i inne urazy i przy innych okazjach. Taka z pozoru banalna sprawa bardzo potem utrudnia lub wręcz uniemożliwia przeładowanie broni poprzez uchwycenie zamka palcem wskazującym i kciukiem. Wtedy można się wspomóc przeładowaniem nachwytem, w którym kciuk nie bierze udziału. Oczywiście zdarzają się też sytuacje odwrotne, kiedy np. poparzenie albo pokaleczenie wnętrza dłoni wspomagającej wymusza na strzelcach zwykle posługujących się nachwytem użycie jednak trzymania palcami, ZAMIAST swojej głównej techniki.

Gdy nie można zastosować żadnej z konwencjonalnych technik przeładowania, pozostaje uciec się do przeładowania awaryjnego. Jest ono z pewnego punktu widzenia powrotem do samej ISTOTY przeładowania pistoletu. Chodzi w tym przypadku po prostu o to, żeby wprowadzić nabój do komory nabojowej. To jest problem nr 1. JAK to zrobić najlepiej w danych warunkach to jest problem nr 2. Ta WYMUSZONA WYMIENNOŚĆ technik przeładowania niech będzie jednocześnie wskazówką, że zawsze warto być otwartym na różne racje, jakie kryją się za poszczególnymi rozwiązaniami.