W świecie człowieka, którego myśli wciąż krążą wokół walki i zabijania, a taki był świat Fairbairna, nawet najbardziej pospolity przedmiot może się okazać groźną bronią. Przykładem tego jest PUDEŁKO ZAPAŁEK. Odpowiednio wykorzystane, może posłużyć do znokautowania przeciwnika.

Pudełko zapałek należy zacisnąć w dłoni w taki sposób, że jego krótszy bok znajduje się nieco poniżej palca wskazującego i kciuka. POWIERZCHNIĘ UDERZAJĄCĄ stanowią właśnie te trzy elementy. Rękę przed uderzeniem należy trzymać blisko boku. Uderzenie powinno być nagłe, wyprowadzone okrężnym ruchem pięści w górę, w połączeniu ze skręceniem tułowia w biodrach. Celem jest trafienie w bok twarzy przeciwnika, najlepiej w żuchwę. Druga ręka może posłużyć do zbicia ręki przeciwnika, w przypadku gdyby miał w niej broń.

Szanse na pozbawienie przeciwnika w ten sposób przytomności wynoszą, jak podaje autor w „Get Tough!”, przynajmniej 2 do 1.

Można zastanawiać się, czy takie uderzenie to nie jest zbytnia komplikacja, i faktycznie takie głosy się pojawiają odkąd zaistniał opis tej techniki. Najczęściej jako prostszą alternatywę jest przedstawiane uderzenie kantem dłoni. Wydaje się jednak, że takie rozumowanie nie uwzględnia możliwości jakie daje zastosowanie opisywanego triku.

Jest to sposób ATAKU Z ZASKOCZENIA na kogoś, kto znajduje się w najbliższym otoczeniu. Fairbairn podaje przykład przeciwnika siedzącego obok i grożącego bronią. Manipulacje pudełkiem zapałek, które przecież nie mogą ujść uwadze przeciwnika, mogą posłużyć właśnie do odwrócenia jego uwagi. Oczywiście zakładając, że nie zna tej sztuczki. Uderzenie ma tym większy efekt, że jest zaskakujące. Jego impet też jest większy, bo poparty pracą całego ciała.

Warto zauważyć, że ta technika kojarzy się ze starym ULICZNYM SPOSOBEM na zwiększenie siły uderzenia przez zaciśnięcie czegoś w pięści,  choćby kilku monet lub nawet chusteczki.