Wśród licznych tricków opracowanych przez Fairbairna i powtórzonych potem przez Applegate’a, znajduje się i taki, który daje możliwość pokonania przeciwnika uzbrojonego w nóż, chociaż sami jesteśmy nie uzbrojeni. W „Get Tough!” znajduje się wzmianka wskazująca, że metoda ta została podpatrzona u pogromców zwierząt, którzy uważali, ża małe krzesło jest wystarczające do powstrzymania lwa przed zaatakowaniem ich. Pomysł ten zaadaptowano do walki wręcz.
Jeśli już będziemy mieli tyle szczęścia, że w momencie gdy przeciwnik zaatakuje nas nożem, gdzieś pod ręką znajdzie się krzesło, możemy się nim z powodzeniem posłużyć. Należy chwycić je i trzymać przed sobą (przy czym Applegate zaleca chwycenie krzesła za oparcie), skierować nogi krzesła na przeciwnika i gwałtownie ruszyć w jego kierunku, wykonując krótkie dźgnięcia jedną lub dwiema nogami krzesła.
Działa tutaj zasada wykorzystywania przy poskramianiu lwów. Nożownik nie może śledzić wszystkich czterech nóg krzesła gdy się poruszają. Powoduje to jego dezorientację i zmieszanie. Ponadto staje się podatny na stosowanie kopnięć, które mogą być skierowane przeciwko niemu w koordynacji z pchnięciami krzesłem.
Doświadczenia wykazują, że przeciwnik niespodziewanie i gwałtownie zaatakowany w ten sposób, w pierwszej chwili odruchowo przechodzi do defensywy. Ten moment warto wykorzystać do poprowadzenia zdecydowanej kontynuacji. Oprócz impetu broniącego się i uderzeń nogami krzesła, sama konstrukcja tej przygodnej broni dosyć dobrze chroni przed technikami nożem. Jeśli nie ma pod ręką krzesła, warto mimo wszystko mieć na uwadze tego rodzaju koncept i spróbować w zastępstwie wykorzystać w ten sposób inny przedmiot, którego użycie może dać podobny efekt.
Szanse na pokonanie w ten sposób przeciwnika zostały oszacowane w przybliżeniu na trzy do jednego. Zatem wobec zagrożenia jakie stanowi przeciwnik uzbrojony w nóż, ryzyko jest w każdym razie warte podjęcia.
Obrona krzesłem to świetny i prosty pomysł na skuteczną obronę. Z pewnością zaczerpnięty z barowych bójek. Każdy kto był w Pucku doświadczył tego jak trudnym do przejścia dla napastnika jest krzesło. Z tym chwytem z oparcie jest dobrze tak długo jak krzesło jest lekkie, gorzej gdy to stara dobra stalowa komunistyczna konstrukcja…
PolubieniePolubienie
Natomiast jest to przykład na realistyczne podejście do obrony przed nożem. Właśnie takie narzędzie walki – ostrze, przeróżnych gabarytów, kształtów spotyka się wszędzie na świecie, w bójkach, napadach, zabójstwach. Istnieje cały szereg technik obrony gołymi rękami przed nożem, zupełnie bezkrytycznie i radośnie rozpowszechnianych dosłownie wszędzie. Tymczasem nożownik jest groźny w półdystansie i zwarciu znacznie bardziej, niż facet uzbrojony nawet i w pistolet: broń palna razi w jednym kierunku. Nóz natomiast w naturalny sposób przedłuża ciosy zadawane ręką: wówczas każdy z nich staje sie smiertelnie groźny. Niewprawne próby przechwycenia zakończą się źle: cofnięcie ostrza do siebie, kiedy przeciwnikowi ześliźnie się dłoń na nóż, to cięcie mięśni i ścięgien. Nóż kwalifikuje się wprost do strzału i powszechnie na świecie w służbach uważa się go za niebezpieczny już z 5 metrów. Utrzymywanie dystansu, w tym i za pomocą podręcznych przedmiotów np.: krzesło, pasek od spodni, kurtka itp. to podstawa. W interwencji ubezpieczenie bronią, następnie gaz i pałowanie do oporu. Również instruktorzy systemów walki wręcz podkreślają, że przy próbie odebrania noża/walce wręcz z uzbrojonym weń przeciwnikiem nieuniknione są rany. I bezwględnie należy pamietać: wprawny nożownik może sprowokować jedną z kilku obiegowo znanych technik obrony, aby zadać cios innym ostrzem, dotąd ukrytym. To całkiem realne zagrożenie.
PolubieniePolubienie