W przygotowaniu strzeleckim, jak zresztą i każdym innym, nie wolno tracić z oczu celu tych przygotowań. Jeśli celem jest przygotowanie do walki, to musi ono uwzględniać jej realia. Strzelać należy w takich warunkach, w jakich faktycznie się znajdziemy – technikę strzelecką dostosowujemy do warunków, a nie narzucamy jakiegoś nienaturalnego technicznego ideału. Ponieważ w zdecydowanej większości przypadków w walce kontaktowej nie będzie możliwości użycia drugiej ręki, ani nie ma takiej potrzeby (link), duży nacisk należy położyć na strzelanie jednorącz.

Tam gdzie warunki pozwalają na wykorzystanie przyrządów celowniczych, korzystamy z nich. Przy korzystaniu z przyrządów pomocne jest ustabilizowanie broni. Wtedy stosujemy chwyt oburącz, oraz ewentualnie dodatkowe punkty podparcia, jeśli to możliwe. Sposób realizacji tego celu był tematem tej serii artykułów (link).

Na marginesie tych rozważań dobrze byłoby rozwiać jeszcze dwie wątpliwości, związane z postawą Weavera i systemem C.A.R. Otóż obecna seria wpisów dotyczyła chwytów broni, nie zaś postaw strzeleckich. Chwyt i postawa mają ze sobą związek, ale nie jest on do końca ścisły. Przykładem tego są właśnie obie wymienione postawy. W ich przypadku broń jest trzymana poprzez obchwycenie ręki strzelającej ręką wspomagającą, tak jak to zostało opisane w części pierwszej, a doskonała ilustracja tego znalazła się w „Shooting To live”

Z określeniem „Weaver” wiąże się jeszcze jedno nieporozumienie. Mianowicie można spotkać opinie, że Weaver to jest właśnie chwyt dwuręczny, lub też że Weaver był wynalazcą oburęcznego trzymania broni. Takie stwierdzenia nie są prawdziwe. Nie uwłacza to w żaden sposób pamięci Jacka Weavera, który do swojego pomysłu doszedł samodzielnie i zastosował go wbrew opinii współzawodników i publiczności na zawodach strzeleckich. Winę za te niejasności ponosi Jeff Cooper, propagator postawy Weavera i twórca określenia „Weaver stance”.

Wina tym większa, że Cooper znał „Shooting To Live”, znał też system Applegate, zresztą był w tym systemie wyszkolony w trakcie swojej służby. Nie jest tu miejsce na ocenę tej znaczącej postaci. Trzeba jednak pamiętać, że uczynił „postawę Weavera” dobrze sprzedającym się produktem i jednym z filarów swojego systemu, a efektem tych marketingowych działań była jego pozycja „gun guru”.

Powyższe perturbacje dobrze zresztą ilustrują fakt, że ludzie jako istoty obdarzone określonymi warunkami dojdą do określonej liczby takich samych rozwiązań nawet niezależnie od siebie. Można przyjąć bez obawy popełnienia większego błędu, że poszukiwania najlepszych chwytów i postaw strzeleckich rozpoczęły się natychmiast wraz z rozpowszechnieniem broni krótkiej.

Z biegiem czasu i w zależności od upodobań lokalnych te rozwiązania zyskiwały sobie różną popularność. Pomimo obecnej tendencji do kategorycznych sądów przy ocenie różnych sposobów trzymania broni, wydaje się, że nie można jednoznacznie określić, jaki sposób jest bezwzględnie optymalny. Raczej powinno się mówić o względnej przydatności poszczególnych rozwiązań. Duże znaczenie mają też predyspozycje indywidualne strzelca i typ używanej broni. W gruncie rzeczy nie można wykluczyć, że obecne kanony wyszkolenia strzeleckiego również zostaną w przyszłości przewartościowane.